Gazeta Wyborcza
Sąd nie rozpoczął procesu Piotra Dziurowicza oskarżonego o zniesławienie sędziego piłkarskiego Zbigniewa Marczyka. Proces ma bowiem zostać przeniesiony do Katowic, choć niewykluczone, ze sędzia Marczyk w ogóle wycofa skargę.
Piątkowa rozprawa odbyła sie w Chodzieży (tam mieszka Marczyk) w tzw. trybie prywatno-skargowym. Pozwala on prywatnym osobom składać do sądu akty oskarżenia. I tak zrobił sędzia Marczyk w reakcji na wywiad, jakiego Dziurowicz udzielił “Gazecie”. Sąd uznał jednak, że proces powinien odbywać sie w Katowicach, bo tam wywiad został przeprowadzony, i zapewne przeniesie tam sprawę. O ile do niej dojdzie, a sędzia Marczyk po uważnej lekturze wywiadu nie odstąpi od skargi.
Rozprawa wzbudziła ogromne zainteresowanie mediów. – Bardzo chcieliśmy, aby rozprawa odbyła sie w obecności mediów, bo nie mamy nic do ukrycia – mówi broniący Dziurowicza mec. Przemysław Maciak z poznańskiej kancelarii Sójka i Maciak. – Pan Marczyk zażądał jednak wyłączenia jawności.
