Andrzej Lepper zmienił wczoraj zdanie i zapowiedział, że weksli swoim kandydatom do parlamentu oddawać nie będzie
W niedziele wicepremier Andrzej Lepper zapowiedział, że weksle być może zwróci, wczoraj – że niczego oddawać nie będzie. A dziś ma zapaść “ostateczna decyzja” w kierownictwie Samoobrony.
– Co te weksle maja za znaczenie? – pytał wczoraj w Radiu TOK FM wicepremier Lepper zirytowany, że znowu musi o tym mówić.
Ano maja. – Bo nawet jeśli Trybunał Konstytucyjny uzna, że Samoobrona używa ich niezgodnie z konstytucją, nie musi to oznaczać ich nieważności. Choćby dlatego, że ktoś mógł przed wyrokiem TK puścić te weksle w obieg. Wydaje się, że ich nabywcy byliby chronieni – wyjaśnia Tomasz Sójka, adwokat z kancelarii Sójka & Maciak, ekspert od prawa papierów wartościowych.
Umowy ze związkiem zawodowym Samoobrona na wykorzystanie logo i weksle na 550 tys. musiało podpisać blisko 1000 osób kandydujących do Sejmu, Senatu i europarlamentu.
Na razie wicepremier ma z wekslami kłopoty, ale czy poważne?
Wekslami interesuje się Warszawski Urząd Kontroli Skarbowej. Weksle i umowy są formą opłaty za korzystanie z logo Samoobrony. Czy związek zapłacił za to VAT? Oddanie weksli mogłoby rozwiązać problemy związku, ale przysporzyć ich działaczom, którzy weksle podpisali. Bo urzędy skarbowe mogą uznać oddanie weksli za anulowanie długu, czyli przychód. I ściągnąć podatek. – Nie wiadomo, czy zechcą się do tego zabrać, ale teoretycznie jest to możliwe – mówi dr Sójka.
Problem drugi – Lepper będzie musiał tłumaczyć sie z weksli w prokuraturze i przed Trybunałem Konstytucyjnym. Wnioski skierował tam marszałek Sejmu Marek Jurek, który uważa, ze karanie posła za zmianę partii wykupem weksla jest sprzeczne z konstytucja.
Ale nawet jeśli Trybunał przyzna marszałkowi rację, to stwierdzi jedynie, że partia polityczna nie może straszyć posła wekslami. – Najwyżej Trybunał zwróci partii uwagę, że jakby nie do końca wywiązuje się z ustawy o partiach – przewiduje Lepper.
A weksle zostaną. Zwłaszcza weksle podpisane przez ponad 900 osób, które parlamentarzystami nie zostały. Decyzja Trybunału nie będzie ich dotyczyć. – Podpisywali je świadomi, dorośli ludzie – przypomina wicepremier. Stanowisko Leppera potwierdza dr Sójka: – Te weksle to umowa cywilnoprawna zawierana miedzy członkami Samoobrony a związkiem zawodowym. Nawet delegalizacja partii nie musi wpływać na ważność takiej umowy.
A na co zdelegalizowanej partii weksle?
Sytuacje takiej partii opisał wczoraj Lepper: – Straciłaby subwencje z budżetu dla partii. I nie byłoby, jak spłacić kredytu z PKO BP na kampanie wyborcza. Nie mogę sobie pozwolić, że zostawię zdelegalizowaną partie z długiem!
Teoretycznie mogłoby być tak, że związek zawodowy Samoobrona sprzedaje weksle, pożycza pieniądze likwidowanej partii, a następnie umarza pożyczkę. W ten sposób można spłacić chociaż część zobowiązań za kampanię wyborczą.
Można tak zrobić? – pytamy dr. Sójki. – Formalnie to trudne, bo weksle są wystawione na rzecz związku. Być może politycy Samoobrony wyobrażają sobie, że mogłoby łatwo dojść do transferu pieniędzy z weksli na partie. Ale ustawa o partiach politycznych to utrudnia – mówi. Dlaczego Samoobrona miałaby być zdelegalizowana? Na kolejnych konferencjach prasowych Lepper ciągle mówi o atakach ze wszystkich stron. Skarży się na spisek mediów, przeciwników politycznych. Krytykuje prokuraturę, która bada aferę “Praca za seks” i wykryte przy okazji nieprawidłowości w finansowaniu partii. I przesłuchuje kolejnych działaczy Samoobrony.